Fahrenheit Center for Study Abroad
  • Home
    • About the Center
    • News
    • Media about us
  • University Fair
    • Polish Universities Fair >
      • IX Polish Univerities Fair 2019
      • VIII Polish Universities Fair 2018
      • VII Polish Universities Fair 2017
      • VI Polish Universities Fair 2015
      • V Polish Universities Fair 2014
      • IV Polish Universities Fair 2014
      • III Polish Universities Fair 2013
      • II Polish Universities Fair 2012
      • I Polish Universities Fair 2011
      • List of Polish Universities
      • Media about ...
  • Youth programs
    • European Ambassadors >
      • Traces of Christian Europe 2016 >
        • Ślady chrześcijańskiej Europy 2016
        • Traces of Christian Europe 2011
      • Polonia Baltic Adventure 2016
      • Poland Tour
    • European Internship >
      • Polonia Internship 2014
      • Polonia Internship 2012
      • Polonia Internship 2011
      • Media about ...
  • Fahrenheit News
  • Contact
Picture
Traces of Christian Europe 2011

Ślady chrześcijańskiej Europy 2011






Nie chcieli być przeciętni 

Piątek, 23 Września 2011 (Source: Dziennik Związkowy  )

Na wersalskim dziedzińcu
Co ty człowieku jeszcze wymyślisz? Pytali ci, co nie wierzyli, że się uda – wspomina Zbigniew Piwoni, prezes szkoły im Mikołaja Kopernika w Chicago. To on wraz z grupą uczniów i opiekunów z Chicago, Nowego Jorku i Toronto przemierzył Europę. 32 dni, 8700 km, 8 krajów. Polonijni ambasadorzy byli wszędzie tam, gdzie historia Polski wiąże się z Europą.

Dzieli ocean, łączy język
2 lata temu powstał pomysł zorganizowania wyprawy, w czasie której młodzież polonijna z Ameryki Północnej zapozna się ze swoimi rówieśnikami z Europy. – Dzieli tych młodych ludzi ocean, ale łączy znajomość języka polskiego i sentyment do kraju, gdzie mieszka babcia, wujek, czy kuzyni – mówi Zbigniew Piwoni, inicjator wycieczki. Wiele osób nie wierzyło, że przedsięwzięcie dojdzie do skutku, pojawiały się obawy. – Pytano mnie, czy się nie boję zabierać młodych ludzi w tak długą trasę. Z tego powodu niektórzy rodzice wycofali się z wpłacania pieniędzy – wspomina.

Znaleźli się i chętni. 20 czerwca 33 osoby ze szkół w Chicago, Nowym Jorku i Toronto wyruszyły na letnie zdobywanie Polski i Europy. Zwiedzanie rozpoczęli od miejsc historycznie ważnych. Dzięki temu amerykańska i kanadyjska młodzież mogła na własne oczy zobaczyć zabytki, o których na co dzień uczy się z podręczników.

Nie chcą się uczyć polskiego
Pomysł Pana Zbyszka jest fenomenalny. Młodzież jest dość sceptycznie nastawiona do nauki języka polskiego, historii i geografii. W sobotnie poranki chcą wypoczywać, a nie chodzić do szkoły. Wyjazd nie tylko do Polski, ale i do Europy podziałał na nich jak dodatkowy bodziec. Nie zdawali sobie sprawy, że podróżując można się tyle nauczyć – twierdzi opiekun grupy, Monika Skalska, nauczycielka w szkole im. M. Konopnickiej w Oakville z Kanady.

Uczestnicy odwiedzili Gdańsk, Malbork, Frombork, Biskupin, Gniezno, Warszawę, Częstochowę, Kraków, Zakopane, Wrocław i Książ. Potem przyszła kolej na podbój Europy. Praga, Wiedeń, Wenecja, Watykan, Piza, Genewa, Paryż, Strasburg, Berlin. W Pradze dowiedzieli się, komu zawdzięczamy chrzest Polski, w Wiedniu usłyszeli o obronie chrześcijaństwa przez Jana III Sobieskiego. W Genewie, w ośrodku CERN, zobaczyli, jak państwa całego świata łączą się w służbie nauki.

 

Picture

 

Gołębie na rynku, duża pizza we Włoszech
Na 16-letniej Karolinie Patryn z Polskiej Szkoły Dokształcającej w Nowym Jorku największe wrażenie wywarły zabytki Krakowa i Wenecji.

Byłam zaskoczona, jak piękny jest Zamek Królewski i Sukiennice. Uwielbiałam jak gołębie na Rynku jadły mi z rąk, zauroczył mnie też dźwięk organów w Katedrze w Oliwie. Do dzisiaj nie mogę zapomnieć Wenecji i uwierzyć, że widziałam miasto zbudowane na wodzie. Tam też zobaczyłam, że nasza włoska przewodniczka studiuję język polski. Wtedy po raz kolejny poczułam się dumna z tego, że jestem Polką. Nie zapomnę smaku szwajcarskiej czekolady i wielkości włoskiej pizzy. Z każdego miejsca przywiozłam sobie kubek, magnes i koszulkę. Wszystkie te rzeczy będą mi przypominały przygodę, którą przeżyłam – wspomina.

Dla Matthew Sachaja, ze Szkoły im. Kopernika w Chicago, bycie polonijnym ambasadorem to szansa zobaczenia, jak żyją ludzie w Europie. – W Polsce byłem już trzykrotnie. W tym roku po raz pierwszy odwiedziłem europejskie miasta. Miałem okazję obserwować, jak żyją moi rówieśnicy np. we Włoszech. Zawsze marzyłem, żeby zobaczyć Watykan i Rzym. I to marzenie się spełniło. Ale nie wiedziałem, że tam jest tak gorąco – dodaje.

Również dla Lucyny Siewruk, która na co dzień mieszka w Gdańsku, możliwość zobaczenia państw takich jak Francja czy Włochy to niezapomniane przeżycie. – To są cudowne kraje. Nowe miejsca, wspaniali znajomi, wyjścia na plażę, dyskoteki, baseny, zabytki, kultura. Jeśli będzie taka możliwość, to w przyszłym roku na pewno też się wybiorę – dodaje.

Europejska misja
Myślę, że po raz pierwszy udało się powiązać zwiedzanie kilku europejskich krajów i Polski, ucząc w ten sposób historii oraz wskazując na związki Polski z kulturą zachodnią i śródziemnomorską – komentuje Andrzej Popadiuk, opiekun grupy i dyrektor szkoły im. K. Pułaskiego w Nowym Jorku. Po czym dodaje, że pomysł letniej wyprawy jest dobry i wykonalny. Dlatego teraz nawet malkontenci powinni zmienić zdanie.

Również sam organizator jest zaskoczony sukcesem, jaki odniósł pomysł. – Teraz już wiem, że polonijni ambasadorzy powinni jeździć co roku. Te 32 dni wstrząsnęły ich małym światem, zaczęli się ze sobą integrować. Nie możemy tego zmarnować – podsumowuje.

Co więcej już planuje kolejną edycję i zapowiada, że można się spodziewać kilku zmian i innowacji. W końcu ambasadorzy to ludzie z misją. Oni nie mogą być przeciętni.


European Education Heritage Corp. - Fahrenheit Center 2018                                                          Proudly powered by Weebly